Breaking news
Zapraszamy do współpracy w 2024 r.! Po więcej informacji skontaktuj się z nami mailowo: [email protected]

Naczelny Sąd Administracyjny odrzucił stanowisko Krajowej Informacji Skarbowej w sprawie wydatków na prawo drogi.

 

Artur Nowak, radca prawny z kancelarii Domański, Zakrzewski, Palinka, pełnomocnik wykonawcy w sprawach opisywanych w artykule
Jan Piotrowski, przedstawiciel biznesu

 

Przez kilka ostatnich lat branża budownictwa elektroenergetycznego zmagała się z władzami skarbowymi w sprawie zaliczenia do kosztów uzyskania przychodów wydatków ponoszonych w trakcie realizacji kompleksowych umów inwestycyjnych dotyczących budowy linii energetycznych z tzw. prawem drogi. Spór ten wpływał na sytuację branży, nad którą wisiał przysłowiowy fisklany miecz Damoklesa, powodując poczucie ogromnej niepewności. W branży przyjęte rozwiązanie funkcjonowało bowiem od wielu lat i od strony podatkowej było rozliczane podobnie przez uczestników rynku.

freepikW sprawie chodziło o to, że wykonawca kontraktowo zobowiązywał się do budowy linii energetycznej, w zamian za co otrzymywał ryczałtowe wynagrodzenie uwzględniające kompletny zakres wszelkich czynności niezbędnych dla realizacji inwestycji w tym w szczególności związanych z formalno-prawnym przygotowaniem inwestycji. Umowa była zawierana w trybie ustawy o zamówieniach publicznych, a zatem jej wzorzec był z góry znany i nienegocjowalny. Biorący udział w przetargu musiał ją przyjąć lub odstąpić od udziału w zamówieniu publicznym. Co bardzo istotne, umowa z inwestorem przewidywała, że wykonawca dokona wszelkich czynności, które są niezbędne do kompleksowej realizacji umowy, w tym poniesie wydatki związane z przygotowaniem formalno-prawnym inwestycji. W szczególności wykonawca musiał, działając jako pełnomocnik inwestora, pozyskać dokumentację techniczną i projektową, wyroki sądowe, uzgodnienia, decyzje administracyjne, opinie, ekspertyzy, pozwolenia, zezwolenia oraz postanowienia, które są niezbędne do właściwego i zgodnego z prawem wykonania inwestycji. Musiał również zawrzeć odpowiednie umowy z właścicielami nieruchomości oraz uiścić na ich rzecz stosowne odszkodowania, wynagrodzenia, a także uiścić we właściwych sądach lub organach opłaty sądowe, skarbowe i inne administracyjno-prawne. Innymi słowy wykonawca powinien sporządzić w sposób kompleksowy dokumentację formalną zapewniającą wykonanie konkretnej inwestycji zgodnie z przepisami prawa oraz przede wszystkim, wybudować oraz przekazać do użytkowania kompletną linię energetyczną. Co istotne, z natury rzeczy, stroną umów, decyzji, uzgodnień i wyroków był inwestor, a nie wykonawca. Elementem kompleksowego zobowiązania kontraktowego wykonawcy było poniesienie za inwestora wydatków na podstawie ww. umów, decyzji, wyroków, które formalnie rzecz biorąc dotyczyły inwestora. Inwestor natomiast nie ponosił tych wydatków, ponieważ kontraktowo zobowiązał się do ich poniesienia wykonawcę, w zamian za ryczałtowe wynagrodzenie.

Władze skarbowe kilka lat temu w indywidualnych interpretacjach wydanych dla wykonawcy zanegowały możliwość uznania ww. wydatków za koszt uzyskania przychodów. Według ich stanowiska, wydatki wykonawcy nie mogły stanowić kosztów uzyskania przychodów wykonawcy, z uwagi na to, że dotyczyły inwestora („wydatki cudze”). Ponadto, w części dotyczącej wydatków wynikających ze stosunków administracyjnych np. decyzji administracyjnych, uznano, że nie powinny być one w ogóle przedmiotem uzgodnień kontraktowych pomiędzy stronami. W ocenie władz skarbowych, tego rodzaju wydatków nie można po prostu „przenieść” w drodze umowy cywilnoprawnej, ponieważ byłoby to sprzeczne z istotą przepisów podatkowych, których kontraktowo nie można w żaden sposób modyfikować.

Z praktycznego punktu widzenia, administracja podatkowa skonstruowała fiskalne perpetuum mobile. W jej ocenie, wydatków na prawo drogi nie mógł zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów wykonawca, ponieważ go nie dotyczyły. Z drugiej strony nie mógł ich również zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów inwestor, ponieważ ich nie ponosił. Efektem tej koncepcji był ewidentny nadprogramowy zysk fiskalny wynikający z pominięcia kosztów wykonawcy przy kalkulacji dochodu do opodatkowania. Na pierwszy rzut oka, ta fiskalnie doskonała koncepcja wydaje się niewłaściwa. Tyle, że koncepcję tę zaakceptował Wojewódzki Sąd Administracyjny. Co więcej, kilka lat temu w sprawie innego wykonawcy została ona oceniona jako prawidłowa przez Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z dnia 6 kwietnia 2017r. sygn. II FSK 3661/16 w. Z powyższych powodów, sprawa była skomplikowana, albowiem wymagała przekonania NSA do odejścia od wcześniej wyrażonego przez ten sąd stanowiska. Finalnie to się udało. NSA dwoma wyrokami z dnia 28 lipca 2020 r. sygn. akt II FSK 1420/18 oraz II FSK 3266/19 uchylił zaskarżone interpretacje władz skarbowych. Wyroki mają charakter przełomowy, ponieważ Sąd poddał krytyce formalistyczne spojrzenie organu podatkowego na przepis o kosztach uzyskania przychodów, nie uwzględniające realiów działalności gospodarczej. NSA zarzucił również władzom skarbowym pominięcie istotnej okoliczności, jaką jest fakt zawierania umowy w trybie zamówień publicznych, który wyklucza negocjacje warunków kontraktowych przez wykonawcę. Co jednak najważniejsze w sprawie, NSA podkreślił, że przepis o kosztach uzyskania przychodów należy interpretować z uwzględnieniem zasady swobody działalności gospodarczej. Zasady tej nie można pomijać dokonując oceny rozwiązań gospodarczych stosowanych przez podatników. Jeżeli zatem podatnik potrafi wykazać związek danego wydatku ze swoim przychodem to kontraktowy sposób ułożenia relacji gospodarczej z kontrahentem nie może „sam z siebie” eliminować tego wydatku z kategorii kosztów podatkowych.

 

Fot.: freepik

 

© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy ARTSMART Izabela Żylińska. Więcej w Regulaminie.